Wrocławski pianista Kuba Stankiewicz przypomniał o sobie w zeszłym roku płytą z własnymi wersjami utworów Wojciecha Kilara. Małe arcydzieła muzyki filmowej podał w wersji nowej: oszczędnej, pełnej przestrzeni i wyważonej, która może trafić nie tylko w gusta fanów jazzu.
Teraz zmierzył się z twórczością Wojciecha Kilara, który komponował muzykę do filmów Jerzego Hoffmana, Andrzeja Wajdy i Krzysztofa Zanussiego, ale też Francisa Forda Coppoli. I po te utwory sięgnął Stankiewicz. Nie sposób ich nie rozpoznać, bo pianista zachował główne tematy, jak słynny walc z "Ziemi obiecanej" czy melodię ze "Smugi cienia".
Kuba Stankiewicz - Kilar "Trędowata"
Zamiast konkretnego rytmu postawił na przestrzeń i liryczne, spokojne granie w "Kronice wypadków miłosnych" czy "Bram Stoker's Dracula" z filmu Coppoli. To tylko kilka z dwunastu utworów, które łączy dobry smak, dbałość o dźwięk i szacunek dla twórczości Kilara, czego najlepszym przykładem jest niezmieniona wręcz melodia z serialu "Rodzina Połanieckich".
Stankiewicz podjął wyzwanie: zmierzył się z kompozycjami, które są znane i w swojej formie uważane za wręcz doskonałe. Postanowił zagrać je tylko na fortepianie, bez eksperymentów i bez pomocy innych muzyków, a to, choć fortepian przez wielu uważany jest za najbardziej kompletny instrument, może nieść ze sobą po prostu niebezpieczeństwo znudzenia słuchacza jednostajnym brzmieniem. Z tych konfrontacji wyszedł zwycięsko, bo nie tylko pokazał muzykę Kilara w innym, ciekawym wydaniu, ale też udowodnił, że nawet w tej najbardziej oszczędnej formie, czyli fortepian solo, można wciąż wiele dokonać. Czy to zasługa geniuszu kompozytora Kilara czy interpretatora Stankiewicza? Nie ma to znaczenia, skoro efekt końcowy jest naprawdę dobry i zyskaliśmy ponad czterdzieści minut wartościowych dźwięków nie tylko dla fanów klasycznego jazzu.
Artykuł "Jazzowy fortepian z filmami w tle" na http://gorzow.gazeta.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz